Ten czas tak szybko leci. Myślałem, że dodawałem jakiś wpis koło 11.02 a tu się okazuje, że minął już prawie tydzień. No nic. Nie mam jeszcze nawyku żeby opisywać wszystkie ciekawe rzeczy dookoła, a jest ich mnóstwo. Wszystko zależy jak patrzysz na świat. Jestem z natury bardzo ciekawski. Już nie tak bardzo w niektórych sprawach jak kiedyś. Staram się łapać każdy pozytywny moment i wykorzystywać go jak najlepiej potrafię. Do tego chciałbym to opisać, opowiedzieć, pokazać. I przyznam, że coraz częściej robię jakieś przypadkowe zdjęcia rzeczy lub miejsc, które chciałbym tutaj pokazać. I na tym się póki co kończy 😳, bo najzwyczajniej w świecie później brakuje mi trochę czasu, żeby usiąść i coś napisać. Ale to wszystko mam zamiar zmienić.
Tak wiec tamten tydzień przeleciał mi mega szybko. Dużo spraw do pozałatwiania. Do tego wszystkiego w środę z M. ostatecznie dogadaliśmy szczegóły męskiego wypadu w góry. Wyjazd miał być w szerszym gronie, oczywiście najbliższych lecz ostatecznie jedziemy we 2, bo reszta chłopaków miała jakieś tam sprawy do pozałatwiania. Na luźno, kumam, bez spiny. Grunt, żeby nikt się nie wysprzeglił z wakacyjnego męskiego wypadu, który organizujemy już 6 rok chyba ;). Tyle rzeczy do opisania, matko kochana kiedy ja to wszystko mam napisać. Myśli tyle do przelania, że przydałby się urlop. Wtedy opisałbym wszystko do stanu teraźniejszości i wtedy tylko uzupełnialbym nowości 😤🤯. Jutro napisze resztę. Muszę się wziąć tez za opisywanie postępów z domem. Juuutro.