No i mamy chyba wiosnę. Przepiękna pogoda. 12 stopni i full słoneczko. Od razu inaczej funkcjonuje. Oczywiście nie wszystko jest tak piękne jak pogoda. Dziś już mamy niedzielę 😔. Jutro najgorszy dzień tygodnia, ale to jeszcze za chwilkę, jeszcze za moment. Piątek był bardzo aktywny. Zrobiliśmy sporo rzeczy. Rano pobudka, śniadanko wiadomo do pracy, aleee po pracy 🍾🍾🍾 umówiliśmy się całą ekipą u nas na kwadracie. Był wśród wszystkich pacjent, który miał przyjechać szybciej i pomóc w robieniu jedzenia. Ch*ja tam wcześniej przyjechał 🤣🤣. Tak czy owak od rana już humorek dopisuje, bo dawno się nie widzieliśmy. Na kolacyjkę do przegryzienia postanowiłem, że przygotuję pizzę. Oczywiście naturalną i zdrową, na mące ryżowej, jogurcie i jeszcze paru składnikach, o których nie mogę tutaj napisać. To mój przepis, sam metodą prób i błędów doszedłem do dość niezłej formy w ugniataniu 😁, wezmę go do grobu 😂. Pizza ostatecznie wyszła niezła, bo zniknęła w mgnieniu oka 😊. Szkoda, że czas w takich momentach tak szybko mija. Nim się obejrzeliśmy już była 2 w nocy i wszyscy zawinęli do siebie. Jestem pewny, że jak już wybudujemy dom to będzie otwarty dla naszych przyjaciół cały czas i będziemy organizować imprezki, posiadówki co weekend. Nie mogę się doczekać. I tak minął raz dwa piątek i mamy sobotę. Umówiłem się z jednym uczestnikiem piątkowej libacji alkoholowej na trening. Wyszło jak wyszło 🤣🤣. Wstałem o 8.30 usiadłem w salonie poogarniałem trochę syf z wczoraj i siedzę, myślę co dalej. N. się budzi, plan na dzień już jest gotowy. Jedziemy na działkę powbijać te kołeczki, żeby nakreślić kształt działki, ale najpierw śniadanko. Myślimy co zjeść i nagle bingo! Jemy pizzę, zostało trochę składników z wczoraj, wystarczy. Przez chwilę tylko zastanawialiśmy się czy wypada jeść na śniadanie. Oczywiście, że tak. Na szybko ugniotłem ciasto, bo dobrze ugniatam 😁. I oto efekt :

Nie ma to jak zjeść pizzę 30 cm na śniadanko, kiedy dzień wcześniej też się jadło 🤣👌. Pojechaliśmy na działkę, powbijaliśmy te kołeczki, ale takie błoto, że buty po kostki brudne. Stwierdziliśmy, że idziemy zobaczyć w linii prostej od działki do jeziora jak to tam wyglada z zejściem, później jakiś spacerek. Znaleźliśmy coś takiego 😍😍

Tutaj, mimo że nie jest to nasz teren, powstanie prowizoryczny pomost. Wiem od lokalnych ludzi, że nie ma problemu ze zrobieniem czegoś takiego. Warunek jest jeden. Musi być to do użytku wszystkich ludzi. No przeżyje. Zrobię tak, żeby za dużo ludzi tutaj nie było 🤣😁. Od działki do tego miejsca mamy około 200 m. Lepiej być nie może 😁. Jestem podjarany, bo tylko w snach marzyłem o takiej działce w takim miejscu. I tak na szybko minęła sobota, a dziś już niedziela. Oficjalnie rozpocząłem dzisiaj sezon rowerowy. Musiałem napełnić powietrzem oponki, bo od zimowego postoju zeszło. Wyskoczyłem na rowerek z zamiarem zrobienia 10 km rozruchu, oczywiście w lesie, ale tam błotko. Ostatecznie złapałem wiatr w żagle i

Jestem zadowolony ze swoich ostatnich postępów, jeśli chodzi o formę, ale muszę robić więcej kardio. Do czerwca niedaleko, a brzuch trzeba zgubić. Jeszcze chwile. Jeszcze trochę i uwolnię się z otyłości do końca. Wtedy zacznę opisywać swoją metamorfozę. Od grubaska do normalności. I to na tyle. Teraz relax. Piona wariaty