24-25.02

Krótka notka pogodowa. Dzisiaj 21 stopni. Słońce. Bezchmurne niebo. Ciśnienie w normie. Już jak tylko wstałem, a ostatnio wstaje wcześnie. Na przykład dziś wstałem o 5.20. Zrobiłem co miałem zrobić ogarnąłem się i o 7 już pojechałem do roboty. Zasada jest prosta, szybciej wyjadę, szybciej wrócę. I tak też się stało. 14.20 w domu. Hue hue. To było wczoraj 24.02 zacząłem pisać i nie skończyłem. Skończę dziś. A więc wróciłem jak najszybciej do chaty, żeby pośmigać sobie na rowerku. Wszedłem tylko do domu ogarnałem się, spakowałem co najważniejsze i poszedłem. Lubię jeździć sam. Zarzucam sobie wtedy muzyczkę na uszy i jadę przed siebie. Z reguły podążam w strony, gdzie jest las. Pojechałem najpierw do lasku Marcelińskiego. Tam oczywiście dramatiko, błoto takie, że musiałbym mieć elektryczny rower z oponami od jelcza, jakieś chlapacze i nogi ze stali, żeby pojeździć, o kombinezonie już nie wspomnę. Wróciłem cały upie*dolony, jak stół w TVN. 😂😂 Tak czy owak skręciłem tam małe kółko w lasku i znalazłem tam coś, co potwierdza tylko to, że musimy jechać na bushcrafta z chłopakami i zapolować na jakąś dziką zwierzynę, nocując w środku lasu 👌👌. Patrzcie to:

Było ich z 6. Chyba odnalazłem plemię BUT MANITU. Gdzie dowodzi wódz Tęgapała 🤣🤣. Tak serio, to bardzo konkretnie zrobione szałasy. Obczaiłem sobie jak to mniej więcej jest zrobione, w razie jakbym musiał kiedyś sobie radzić 😁 i pojechałem dalej. Stwierdziłem, że jadę do parku Sołackiego, ale tam też słabiutko. Płynie tam mała rzeczka, Bogdanka. Jechałem wzdłuż niej i wdychałem sobie świeże zapaszki jakiegoś ścieku tam płynącego. Nic tylko przystanąć na ławeczce i wziąć kilka głębokich haustów powietrza.. porażka. Nikogo wzdłuż tej rzeczki nie było, a kilometr wcześniej na Rusałce mnóstwo ludzi. Zrobiłem tam zawijkę i podobną trasą wróciłem do domu. Znów czas nie jest rewelacyjny, ale to się nie liczy. Liczy się fakt wyjścia z domu, okraczenia ramy roweru i pojechanie. To się liczy. Czasówki przyjdą, albo i nie. Nie zależy mi na tym, nie wybieram się na zawody.

Mam zamiar 3 razy w tygodniu chodzić na treningi i do tego minimum 2 razy w tygodniu rower albo bieganie. Do czerwca nie ma dużo czasu 🙈🤣. Dziś więc wypadała siłownia. Umówiłem się na wspólny trening z moim motywatorem siłowym, trenerem, przyjacielem D. I ch*j. Spotkaliśmy się na miejscu. Jechałem 45 minut w jedną stronę. I co się dowiedziałem na miejscu ? Mój multisport został zablokowany przez firmę. Tak mi powiedziała babeczka na infolinii. Z kolei u mnie firmie nikt nic nie wie 😂😂. Wkurwi*em się strasznie. Wróciłem oczywiście do domu i zrobiłem hardcorowy trening. Dyskotekowa pompa, bicek, klata i bareczki zrobione 😂🤣. Los chce ze mną grać w pokera 😤, ale ze mną nie ma szans. Zrobię formę i koniec ! Elo

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: