Tak jak gdzieś tam wcześniej pisałem, że nie mogę się obudzić itp. Tak ten tydzień pokazuje, że chyba wszystko wraca do normy. 22 godzina i ja już łapie śpiączkę, a 5.50 kręcę się już w łóżku i próbuje rozgonić w głowie cumulonibusy…
Chyba rzeczywiście to przez brak jakiegoś większego wysiłku fizycznego. Myśle, że to może być prawda. W momencie kiedy stres kłębi Ci się w głowie i nie masz możliwości wyrzucenia tego z siebie np. wysiłkiem fizycznym, wtedy ten stres odkłada się w organizmie. Później człowiek choruje. Tak powiedział mi pewien psycholog i w sumie po woli zaczynam w to wierzyć i zbieram w sobie siłę, żeby końcu iść na jakiś trening. Mógłby przestać padać ten jeb**ny deszcz to bym poszedł na rower albo coś. Nie mam weny żeby iść na siłownie 🤨. Tak czy owak za chwile coś pęknie, coś krzyknie, zawyje we mnie tak bardzo na maksa, że spakuje się i albo pójdę na trening albo na rower. W maju lecimy jak zawsze w górki, przydałoby się zaprezentować chociaż minimalny poziom odporności na wysiłek fizyczny.
Wszedłem tu żeby opisać sytuacje z wczoraj, która mnie spotkała, a pisze i pisze i nie mogę napisać 😝. Więc, wczoraj z pracy musiałem podskoczyć do środy wielkopolskiej. Z racji na to, że nie słucham radia, tym bardziej nie oglądam telewizji – nie widziałem, że wczoraj był jeden z większych strajków rolników właśnie w Środzie. Jadę sobie spokojnie dojeżdżam do największego skrzyżowania w mieście i nagle, stojąc 3 w kolejce przed światłami bez możliwości zawrócenia, bo był krawężnik, wyskakuje policjant przed światłami. W tym momencie odwracając się w lewo, zauważyłem z 60 ciągników zmierzających właśnie na to skrzyżowanie.

Tak więc ruch został zblokowany na około 45 minut aż królewicze sobie przejadą. I żeby nie było. Niech sobie protestują, bo pewnie mają do tego podstawę, ale proszę niech mi wytłumaczą te gamonie tak na chłopski rozum, co im dał protest w środzie wlkp. Nie mieszka tu prezydent, nie mieszka prezesunio żeby wyje**ć mu na podwórko obornik, nie mieszka kur*a nawet najmniejsza popierdułka z sejmu, która jest chociaż minimalnie decyzyjna. Wiec nie potrafię tego zrozumieć. Ja subiektywnie na to patrząc, zamiast solidaryzować się z rolnikami, jestem na nich wkurwi**y i najchętniej wysłałbym w ich stronę kilka pocisków słownych w celu wyjaśnienia tej absurdalnej sytuacji. Co im da, że zwykły Kowalski stoi jak dzban w korku i się wku**ia, bo rolnik jeździ po mieście i go blokuje, a tam te durnie w WWA siedzą i się śmieją, bo 90% z nich nawet nie umiałaby pokazać na mapie gdzie jest środa.. pomijam już fakt, że w tej kolejeczce nie stały ursusy 360 czy jakieś ciapki. Ni chu*a, same ciągniczki po pół bańki minimum. Oczywiście, ja zdaję sobie sprawę, że rolnicy mają dość duże koszty stałe i muszą zapierda**ć 8-9 miesięcy w roku. Jednakże mam znajomych rolników i żaden z nich, mimo że na kredycie nie narzeka jakoś bardzo. Wręcz powiedziałbym, że żyje im się bardzo dobrze. Pewnie nie wszystkim. Z drugiej strony każdy dziś żyje na kredycie i zapi**dala jak beduin i też guzik z tego ma. Podsumowując. Nie jestem zły na rolników, dlatego że protestują. Jestem zły na to, że nie potrafią protestować.

Nie wiem na jakich warunkach, ale myśle sobie, że rolnik który ma 2 ha ziemi nie dostałby kredytu na taki ciągnik. Z drugiej strony jak ktoś ma 100 ha, to jedynie o co może protestować to o ceny w skupach, tak sobie teraz teoretyzuje. Nie ważne, może następnym razem pójdę tam do nich i się zapytam. Ale jak to jakieś tam przysłowie mówi. Lepiej płakać w BMW niż w starym polonezie. Nie mam ani BMW ani poloneza, a chce mi się płakać jak na to wszystko patrzę.
Piooona