18.06

Czwartek wolny, piątunio w pracy, ale tak to ja mogę pracować. Poznań wyemigrował na długi weekend. Tylko nieliczne grono specjalsów kręciło się po mieście. Zero korków, zero trąbienia, wszędzie przed czasem. U moich klientów 0 ludzi. Wszyscy wolne tylko nie ja.🤣 Piccobello. Ogarnąłem wszystko do 14 i co? I znów weekend. Szanuje takie tygodnie. Myśle sobie, że jakby tydzień pracy trwał 4 dni, a nie 5, świat byłby lepszy, a i dużo osób spiełoby dupe, praca na 140% normy i człowiek miałby zawsze 3 dni weekendu. Mówię tutaj między innymi o sobie i o pracy w korpo. Zdaję sobie sprawę, że są tacy ludzie, którzy pracują tylko dwa dni albo co lepsze w ogóle nie pracują i śpią na kapuście, bo dostali albo dostali. Nie zazdroszczę im.. haha no gdzie. No jasne, że zazdroszczę. Jakbym był zarobiony po uszy to pewnie teraz chałupa już by dawno stała z elegancko zrobionym ogrodem i porszaFFką na parkingu, a ja z moją ukochaną sączylibyśmy właśnie sobie drinka z palemką na drugim końcu świata i.. Dobra uszczypnąłem się i wracam na ziemie.

W sobotę mieliśmy sporo spraw do ogarnięcia, bo zaraz ruszamy z fundamentami. Jak to korpo sznurek, już nauczony i zaprogramowany, chciałbym mieć wszystko dograne co do ostatniego szczegółu, żeby później nie było niepotrzebnych postojów i żeby logistycznie się to wszystko spięło. Tym bardziej ze fundamenty będę robił sam z Tatą. Tatko coś nie coś potrafi, 😁😁🦾🦾⚒🪚 ja chyba też jakiś bardzo głupi nie jestem więc ogarniamy to sami. Co będzie dalej nie wiem. Narazie to straszna lipa z tymi kredytami. Odechciało się nam go brać. Nie stać nas po prostu na kredyt, a i nie mam wystarczającej ilości keszu żeby postawić za swoje. Po*ebane gówno, czuje się jak plebs i wku*wia mnie to wszystko. Taki wielki kryzys, a banki w Polsce wyniki Q1 21vs Q1 22 takie, że marże wyjątkowo wysokie i banki zarobiły kupę kapusty w 22vs21. Gdzie tu sens gdzie logika. Dymają wszystkich. Nie chce brnąc w to dalej, bo się zaczynam denerwować na samą myśl o tym ile znajomi płacą raty kredytów i jakie to są wzrosty. To jakbym ja z N. pare miesięcy temu podpisał ten kredyt na 500k, to dzisiaj pewnie leżałbym na gołej posadzce w niedokończonym domku w pozycji embrionalnej ze zmoczoną pieluchą i ssąc kciuka śpiewałbym parostatkiem w piękny rejs.. czekając na 4300 raty/ms-c dla banku. Szok niedowierzanie, ale już koniec bo przecież nie o tym miałem pisać. Sobota nadeszła raz dwa, a w głowie już wszystko ułożone. Rano pobudka, śniadanko :

Myśle, że N. ma ze mną dobrze ❤️, ale i ja z nią. Jak jest dla kogo to wtedy się chce 5 razy bardziej 😉

Po śniadanku misja. Musieliśmy jechać na szoping budowlany w celu kupienia łopaty, farby i taczki. Dwie z trzech rzeczy kupiliśmy. Taczek nie było jakiś dobrych. Stały na dworze, całe pordzewiałe, odpuściliśmy. Reszta sprzętu była już na działce. Pojechaliśmy pomalować szopkę, zaimpregnować przed słońcem i działaniem promieni UV i inne tiruriru😜 dodatkowo musiałem wszystko poukładać w tej szopce. Wszystko było jakoś tak, niepoukładane. N. wartko zabrała się za malowanie. Ja posprzątałem, trochę pomogłem malować, ale dostałem opierdziel, że źle maluje więc poszedłem robić coś innego. Za szopą na jakiś 4m2 wyrwałem wszystkie chwasty, przekopałem, wyciągnąłem jeszcze raz chwasty i przekopałem.

Powyrywałem chwasty, ale tutaj na brzegu ładna trawka, chabry, jakaś stokrotka to mówię zostawię. 😌

Pomyśleć można, a co on tu odj*bał za „szopkę” z tym.., tą.. ziemią? Spieszę wyjaśnić. Tam na tym piasku i tym komicznie wyglądającym placku wody 🤣🤣🤣 są takie gliniane korki, które mają w sobie mnóstwo nasion. Wyrosnąć ma tam podobno mega super jakaś łąka kwietna dla pszczółek. Dostałem to z pracy w ramach eco programu xDD. Oczywiście nie zostawiłem tego tak polanego. Miałem 2x5l wody. Wylałem to i efekt jest powyżej. Mamy już wodę na działce, ale nie możemy jeszcze z niej korzystać. 😁 Na szczęście 100m od działki przez lasek mam jeziuro. Bańki pod pachę i ogień po wodę. Podlałem to jeszcze raz i będzie cacy. Tą glinę jak się zleje to podobno długo trzyma wilgoć i wyrost tam tych kwiatków różnorodnych jest spory. Niech się rozsiewają 🌸🌼🌾🌺🌻🍃🌪🌪🌪. U nas tam od zachodu podwiewa, o właśnie tam właśnie tam —>

Z jednej strony las, z drugiej taki widoczek. Zamieszkam tu chyba w namiocie.

zawsze przyjemnie tam z tamtąd wieje wiaterek, mam nadzieje, że to się ładnie rozpyli i pszczółki będą miały jak zbierać miodek dla misia. 🌝🌝🌝🌝

Po kilku godzinkach przyjemnej pracy, zawijka do domku. Upypłani tak, że muchy do nas leciały, ale w tle 34 stopnie i zero chmurki. Jeszcze wcześniej, wcześniej kupiliśmy truskawki.

Świetnie spędzony czas. 🌝 wszędzie miałem piasek od przekopywania tego kawałka ziemi, sucho tam max. Marzyłem, żeby już się wykapać, zjeść obiad, który przygotowaliśmy wcześniej i w sumie wyłożyć się na kanapie i wyjątkowo spojrzeć na KSW. Rzadko oglądam, nawet bardzo. Przyciągnęła mnie tym razem postać Szpilki w debiucie, tym bardziej z Radczenką. Walczyli kiedyś w boksie i tam był jakiś kwas z wynikiem z tego co pamietam. Ja właśnie bardziej jestem fanem boksu i szanuje Szpilkę za to, że walczył z gwiazdami boksu na świecie. Pajacował, owszem, ale boksować też potrafi. I niech nikt mi nie pie*doli, bo byle sznurek nie dostaje walki z Wilderem. Szkoda, że przegrał i trochę niepotrzebnie pchał się do ciężkiej. To nie jego waga. Wasilewski mówił, że nie może sobie tego wybaczyć. Twierdzi, że gdyby Szpila został w cruiser i dał się bardziej poukładać to by został mistrzem świata. Być może. Nie dowiemy się już raczej tego. Szkoda chłopa. Debiutował w mma. I nie znam się na tym jakoś bardzo, ale uważam, że jakieś tam lekcje chyba odrobił, bo doje*ał tego radczenke ostro. Nieźle, ciekawe jak można nazwać walkę. Freakfight to chyba nie, zawodowcy też nie, bo jeden i drugi bokser. 🤷‍♂️ Ciekawa gala. Zastanawia mnie tylko co się dzieje z Borysem, taki fighter, pamietam pierwsze walki KSW to się czekało, bo było raz na kwartał i się tam bili mocno. Tak jak wcześniej mówiłem, nie jestem ekspertem tylko narrratorem, ale Borys bił się wczoraj z powietrzem, a nie z przeciwnikiem. Przecież za markowanie uderzenia nikt nie punktuje. Jakoś tak szkoda gościa, czegoś mu brakuje, takiego kończącego jebni*cia. Technikę to on ma, tylko jakoś tak. Słabo. Mnie by pewnie w 13 sekund obskoczył. Człowiek mądry na kanapie przed telewizorem przegryzając jakieś snaki. Ekspert. Łatwo oceniać. Można by się tu nad tym rozwodzić, bo w sumie płacisz to możesz co chcesz i snuć inne filozoficzne sentencje i tak wniosek jest jeden. Każdy kto tam jest, to Tytan pracy i 100% zasłużył żeby tam być. Kocha to co robi więc nie pracuje tak naprawdę. A Ty czy ja prawdopodobnie cieszysz się ostatnia chwilą, bo za chwile znów orka w pracy, której do końca nie wiesz czy lubisz.

Można by pisać i pisać, temat rzeka.

Ale się rozpisałem kurka wodna. Wystarczy. Eloo

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: