Wielki powrót zimy. Dobra zacznę od początku, bo w weekend działo się dość dużo rzeczy. A wiec od jakiegoś czasu, przygotowywaliśmy się do 3 terminu ślubu 😂😂 N. przyjaciółki. Oczywiście 3 termin nie z powodu nie wiem problemów przedmałżeńskich czy coś, zaliczki wpłacone pierwszy termin o ile pamietam miał być w tamtym roku 24 kwietnia – zamknęli nas wtedy wszystkich w pizdu, największy lockdown. Pierwszy termin im przepadł, wkurw ciężki. Złapali drugi termin w grudniu przed świetami. Wakacje w miarę luźna guma poluzowali obostrzenia. Udało nam się w tym czasie poleciec na zajebiaszcze wakajki na Kaszëby😍. Gitara, będziemy się bawić w grudniu. Mamy grudzień i już wiadomo, że ch*j z tego będzie, bo cyrk na świecie, Polska nie radzi sobie w tym burdelu w ogóle, każdy tylko patrzy żeby Cie wyj**ać, podpiąć coś pod COVID, restauratorzy leżą i kwiczą, centra handlowe otwarte ch*uj wie czemu, siłownie zamknięte, biedry, lidle ch*uje muje otwarte, podziemie praktycznie wszystkiego działa, ludzie zamykają biznesy. Ja pie***le co się dzieje. No i co, lipa ciężka wesela nie ma. Zapada decyzja, że będzie cywilny, ale kościelny i wesele tez będzie, tyle że za 11 miesięcy 😑😑, o matko bosko. Jest piątek, słońce świeci cały dzień około 3-4 stopnie na plusie – wiosna. Zmęczony już całym dniem nic nie robienia do 13, później sprzątanie, wpadłem na genialny pomysł, że umyje furę. Nie wypada przecież jechać upie*****nym jak stół w TVN samochodem na ślub najlepszej psiapsi mojego bejbunia 😂🤞 zmęczony max, pojechałem na stacje aby myjka umyła mi furę 🤣🤣. Tak żeby każdy zrozumiał jaki był to dla mnie wysiłek, stacje mam 700 m od domu.. 😂. No nic furka czysta – PETARDA. Jade do chałupy kończymy robotę z N., idziemy spać. Rano pobudka i co kurła?! 15 cm śniegu i -3 😂😂, posypane solą już drogi plucha straszna. W pizdu mój wysiłek i mycie samochodu. Stfu na ta pogodę w iPhone, która aktualnie nie potrafi przewidzieć pogody 6 h do przodu. Chociaż ten placek w tv też nic nie mówił, że u nas będzie padać śnieg, tylko na wschodzie. Aura ogólnie przepiękna na wesele, bo mróz trzyma, śnieg cały czas pada i się utrzymuje. Pomijając moje zniesmaczenie na proces mycia samochodu odbyty wczoraj, mam całkiem niezłego smaka na jajeczka na miękko 😍 mniam mniam. Około 8g białka ma jedno jajko, wiec opi***alam na śniadanko 4, żeby dostarczyć jak najwiecej budulca mojego 🦾. Ogarniamy się na szybko, bo jeszcze musimy jechać odebrać balony i ja muszę zawieść N. do Stęszewa. N. musi tam pomóc ogarniać Marice wszystko 🙂 mamy godzinę 9, my już ogarnięci. Pytam :
D – wszystko masz? rozejrzyj się, pomysl.
N – wszystko jest, jedziemy, mamy dobry czas.
No to ruszamy, wszystko zapakowane. Ujeżdżamy 5 km od chaty i N. przypomina sobie, że nie wzięła sukni hahahaha 🙏 o matko bosko. Tutaj pojawi się pierwsza wskazówka jak spowodować aby miłość zamiast się wypalała jeszcze bardziej zaczęła płonąc. Mógłbym się spiąć jak plandeka na żuku, że o czym Ty myślisz coś tam coś tam i wprowadzić bardzo napiętą atmosferę i prawdopodobnie kłótnie w tak ważny dzień jak ślub przyjaciółki, ale ja zachowuje zimną krew i obracam to w kompletny żart aby poczucie bezpieczeństwa mojego bejbunia wzrosło, a nie zmalało. Pomaga. Czasem jak w szachach trzeba pomyśleć 4 ruchy do przodu. I ja i N. mielibyśmy zje**ny dzień, a powrót po suknie to w zasadzie żaden problem, co lepsze w tej sytuacji nie było wyboru, no bo jak taka ślicznotka może nie być ubrana w suknie kupiona specjalnie na ta okazje :). Zajechaliśmy do sklepu z balonami. Hit. Byłem już tu nie raz i sklep mega spoko, ale otoczka tego sklepu jest ciekawa jak konferencja, której aktualnie słucham, podsumowująca 2020 w moim korpo – prowadzi ją Maciek Orłoś 🤣. Wracając do sklepu, wchodząc – same balony, mnóstwo różnych kolorów, nawet dla mnie daltonisty, balony na urodziny, osiemnstake, 50 cioci Krysi i 80 dziadka Franka, czapka czarodzieja czy okularki na patyku na karnawał – WSZYSTKO. Dochodzisz do lady, przy której siedzą właściciele i widzisz babeczkę koło 50 zadbaną blondynkę, szczupła i przemiłą, co w takim sklepie nie powinno dziwić, a obok niej właściciel 110 kg dojebany jak doublerollo w izmirze za 30 zł, na klacie zawieszone jak na moje 80 gr czystego złota nietypowej konstrukcji, na łapie złoty sikor na drugiej ręce złota bransoleta, cały w dziarach, odjebany w emporio od stop do głów – na pierwszy rzut oka jakiś Poznański pener, myśle sobie, że na bank pod ta bluzą emporio za 1000 $ USA 🤣🤣 ma glocka 9mm i ten kolorowy cyrk to tylko przykrywka jak w latach 90 pod ciężka dystrybucje dragów. Okazuje się, że to przemiły facet, który z małżonką siedzi tam od początku do końca i po prostu spełnia się sprzedając balony, bo co byś go nie zapytał to wszystko wie. Kulturalny, potrafiący wypowiedzieć się na adekwatnym poziomie do zadanego pytania. Pozory mylą, oczywiście nie wyklucza to tego, że przy okazji może być penerem jak pisałem wyżej, nie mi to oceniać, ja jak sokół – jestem tylko narratorem będę wam tu opisywał sytuacje chore. No i nazwa, petarda wpisująca się w klimat zarządzającego i tutaj nie mi też oceniać, może wzięło się to od Julii i Marka. Sklep nazywa się JUMAR 😂😂. Tak czy owak, sklep polecam w 100%, mam nadzieje, że nie dojdzie do takiej sytuacji, że ktoś kiedyś przeczyta, pokaże mu moja facjatę i bloga, pojadę napełnić balony w kształcie serduszek Helem, a on mnie zaj*bie i rozpuści w wannie z wapnem w piwnicy wcześniej ładując mi kulkę ze swojego glocka 9mm prosto w łeb. 🙈🙈 poleciałem. Ogranęliśmy te balony wychodzimy, na dworze cały czas na minusie. Przechodzimy ten kawałek do samochodu i mówię do N., że z serduszka uszło powietrze, no to ona zawijka do sklepu dopompować. Wychodzi i się śmieje, bo przecież Hel przy minusowej temperaturze na momencie traci objętość i odzyskuje ją, jak robi się ciepło 😂😂 fizyka się kłania i dla mnie i dla N. Pojechaliśmy po suknie, szczęśliwie dojechaliśmy. Wszystko ogarnięte. Zajechaliśmy pod urząd stanu cywilnego, wbijamy do środka, ceremonia jak każda inna trwała około 8 min z zegarkiem w ręku, trwałaby 20 sekund krócej tylko Pan młody delikatnie się rozkleił i nie mógł złapać powietrza 🤣🤣🤣🤣🤣🤣. Trochę mnie to śmieszy, ale z drugiej strony zastanawia. Mój brat jak się hajtał też się rozbeczał jak dziecko i to nie raz 😂, a tak to taki twardziel. Tutaj pan młody też okazał się uczuciowy. W żaden sposób tego nie neguje, bo sam jestem dość miękki w niektórych sprawach. Tak czy owak wyglada to komicznie i uśmiałem się dobrze ;). Później pojechaliśmy do pary młodej na chatę. Oprócz pary młodej nie znałem nikogo. Tu zaczynałby się problem dla wszystkich osób, które maja problem z nawiązywaniem nowych kontaktów, zwłaszcza na trzeźwo. Mi to nie grozi, nie mam z tym problemu i nie pije. Oczywiście u nas jak zwykle 😂 trzeźwy chłop prowadzący samochód i pijąca kobieta 🙈 -atypowo. Posiedzieliśmy długo, łącznie chyba z 8 godzin. Dużo jedzenia, dużo picia, śmiechy, papieroski terefere. I tutaj równie odwrotna sytuacja do tych należących do grupy „z reguły” – północ, praktycznie koniec imprezy wszyscy już ziewają, część chce jechać do domu, w tym ja, no bo już wystarczy. I teraz, trzeźwy chłop wyciąga podpitą winem kobite do domu, kiedy tej właśnie zebrało się na wyznanie miłości i wspominania starych czasów ze studiów, że pan od dendrologii był wporzo itp. Najlepsze jest to, że ja wiem, że każdy następny łyk wina będzie tylko i wyłącznie kontrybuował do porannej agoni i bólu głowy, ale N., mimo że ćwiczyliśmy to wiele razy, nie rozumie moich znaków, że już wystarczy. Jak jest trzeźwa to zawsze mi mówi, że jak będę widział już dostateczny dla subiektywnego oka stan upojenia alkoholowego, żebym dał znak sygnał. Później jest jak zawsze 😂😂 – nie działa 😁. Dobre jest też to, że jak Ty chcesz do domu, bo jesteś trzeźwy, zmęczony, najedzony to wszyscy tam się do Ciebie prują, żebyś został jeszcze trochę, że czemu tak szybko i męczą bułe i nie przetłumaczysz, ale jak na**bany ktoś się porzyga, to wtedy już luz.. Dziwne rzeczy. Tak czy owak ślub się udał, było ekstra. Wczoraj natomiast ja od rana trening, N. leżonko no i później na nielegalny obiad do restauracji pierwszy raz od prawie roku. Nie napisze gdzie, bo po co, ale fajnie było iść do knajpy, zjeść, posiedzieć, pogadać ze znajomymi. Dziś poniedziałek, konferencja, później trening i tyle. Jak się coś wydarzy to napisze 👌 piooona
–